Niektórzy mężczyźni uważają się za znawców kobiet. Twierdzą, że potrafią doskonale przewidzieć ich zachowanie, humor, kaprysy, chwilowe zachcianki. Jednak czy tak naprawdę mężczyźni znają kobiety? Co przeciętny, statystyczny mężczyzna – dajmy na to Kowalski, wie o intymnych dolegliwościach, na które narażone są kobiety? Według badań przeprowadzonych przez naukowców ze Stanów Zjednoczonych, 1 na 10 mężczyzn potrafi zdefiniować czym jest zakażenie bakteryjne pochwy i czy różni się czymkolwiek od zapalenia. To bardzo niewielka liczba, gdy weźmiemy pod uwagę to, ile kobiet cierpi na tą uciążliwą dolegliwość. Wielu panów zapaleniem pochwy określa menstruację kobiety, co świadczy o ich kompletnej ignorancji, lekceważeniu płci przeciwnej i nieznajomości tematu. Absurdalnych wyjaśnień dla tego słowa jest dużo więcej. Mężczyźni za zapalenie uznają napięcie przedmiesiączkowe, czyli stan pewnej nerwowości, który często towarzyszy kobietom przed okresem. Spotkać można się także ze stwierdzeniem, że zapalenie pochwy to pierwsza, początkowa faza ciąży, kilka tygodni po zapłodnieniu, kiedy kobieta odczuwa poranne mdłości, brak apetytu i ogólne osłabienie organizmu. Wyniki badań amerykańskich naukowców są przerażające. Nasuwa się pytanie, czy tylko obywatele Stanów Zjednoczonych są tak rażąco niedouczeni w sprawach zapaleń i infekcji kobiecych narządów, czy jest to cecha charakterystyczna dla wszystkich panów, również w innych państwach. Niestety brak badań, jak sprawa ta wygląda u nas – w Polsce. Przeglądając fora internetowe i szukając w nich prawdziwych i pożytecznych informacji o zapaleniach można zauważyć, że w wątkach poświęconych tej tematyce wypowiadają się jedynie kobiety. Doradzają jak można radzić sobie z infekcją i jak poinformować o niej swojego partnera. Niektóre panie obawiają się właśnie reakcji swoich chłopaków i mężów na tą niezbyt przyjemną wiadomość o ich chorobie. Świadczyć może to jedynie o tym, że Polacy, podobnie jak ich amerykańscy koledzy, również nie wiedzą czym jest zapalenie bakteryjne pochwy.